TAG: Liebster Blog Award


Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną "robotę".  Jest przyznawana blogom o niższej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 otrzymanych pytań. Następnie Ty nominujesz 11 osób ( informujesz je o tym), a następnie zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który wyznaczył Ciebie. 

Zostałam otagowana przez Mademoiselle Magdalene, której bardzo serdecznie dziękuję za nominację :)
Z reguły nie biorę udziału w tagach krążących pomiędzy blogerkami, dlatego pozwolę sobie poprzestać na odpowiedzeniu na zadane mi pytania. Miłego czytania!

1. Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?
Pomysł na założenie bloga kiełkował w mojej głowie od dawna. Jakaś to forma kreatywnego działania, bez którego nie byłabym sobą.  Nie miałam jednak konkretnej wizji, jak miałby wyglądać. Myślę, że każdy polonista zrozumie, co mam na myśli. Bez jakiejkolwiek działalności twórczej, czy to wierszy do szuflady, czy mniej lub bardziej udanych prób napisania bestselleru nie bylibyśmy sobą. Mnie chodziła po głowie bardziej przyziemna "pisanina", która, o dziwo, znalazła swoich zwolenników.  Decyzja o powołaniu bloga do życia zapadła spontanicznie. Namawiana przez Olę, uznałam, że nadeszła pora, aby myśli przybrały konkretny kształt. Tej samej nocy, na podłodze studenckiego mieszkanka opublikowałam pierwszy post.

2. Skąd wzięła się nazwa Twojego bloga?
Nietrudno zgadnąć, że nazwa wzięła się od koloru, który z wyboru gości na mojej głowie. Aczkolwiek dla mnie blond, to coś więcej, niż kolor włosów- to styl życia. Myślę, że każda blondynka przyzna mi rację. Jesteśmy specyficzne! Moi znajomi przywykli do tego, że przekopuję torebkę z przerażeniem w oczach Gdzie mój telefon? Zgubiłam! Zgubiłam telefon, zadzwoń do mnie!, po czym telefon odzywa się w kieszeni, czy do tego, że pomimo wady wzroku nie zakładam okularów i nie rozpoznaję ich na ulicy. Ale taka już jest moja blond logika. Traktujcie z przymrużeniem oka :)

3. Jaki jest Twój must have (kosmetyczny) na okres jesienno-zimowy?
Od kilku lat moim must have na zimniejsze dni jest Carmex. Wiem, że ma równie liczną grupę zwolenników, jak i przeciwników. Na moich ustach i w torebce gości od października do marca. Chociaż sam zapach mentolu nie jest zbyt kuszący, to nie znalazłam jeszcze równie nawilżającego następcy. Szukacie ratunku dla spierzchniętych ust? Szykuje się randka, a usta pieką i o gładkości dawno zapomniały? Carmex Cię uratuje!

4. Gdybyś miała polecić jeden kosmetyk, który byś wybrała?
Cienie do powiek Inglot. Sama długo przymierzałam się do skompletowania idealnej paletki, ale kiedy już u mnie zagościła, nie wyobrażam sobie bez niej makijażu. Trwałość, napigmentowanie, konsystencja- wszystko na plus! Nie potrafię znaleść w nich żadnych wad, co rzadko mi się zdarza. Nawet jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z makijażem, warto zainwestować w choćby dwa krążki na początek, jasny na całą powiekę + ciemniejszy w załamanie. Nie pożałujecie tych 20 zł.

5. Jaka jest Twoja ulubiona część garderoby?
Tutaj muszę wymienić dwa elementy, bez których moja szafa by nie istniała- jest to ramoneska i wysokie kozaki. Odkąd założyłam na siebie krótką, skórzaną kurteczkę, mogłabym się z nią nie rozstawać. Pisząc tę odpowiedź uświadomiłam sobie, że jest jak Carmex- zawsze ze mną, od marca do października :D Jeśli spotkacie mnie na ulicy w tym okresie, macie 80% szans, że będę w ramonesce. Do dżinsów, do legginsów i do sukienek. Na uczelnię, na randkę i na imprezę! Drugi element- czarne kozaki do kolana. Swoją  wysoką pozycję na liście ulubieńców zawdzięczają temu, iż w moim wyobrażeniu sprawiają, że moje nogi wyglądają na dłuższe i szczuplejsze. Chyba tylko ja tak uważam, bo jak twierdzi Ola, ja i długie nogi, to raczej nie w tym życiu. No cóż... kiedy rozdawali wzrost, ja musiałam stać w kolejce po coś innego.

6. Czy masz swój kobiecy ideał piękna? Jeśli tak, jakie posiada cechy?
Nie mam jednej, konkretnej osoby, która stanowiłaby dla mnie ideał. Natomiast dla mnie atrybutami kobiecości są krągłości i sposób bycia. I tutaj nie zrozumcie mnie źle. Nie twierdzę, że nie musimy dbać o odżywianie, czy ćwiczenia. Wręcz przeciwnie, powinnyśmy dbać o swoje ciało i dążyć do tego, aby je ulepszyć. Ale z moich dwudziestodwuletnich obserwacji wynika, że mężczyzna ( nie mylić z chłopcem!) owszem, obejrzy się na ulicy za dziewczyną o figurze modelki, ale u swojego boku raczej woli mieć kobietę " z krwi i kości". Pociągającą, seksowną, ale też taką, która kiedy trzeba stanie za nim murem i będzie wspierać, a kiedy trzeba, tupnie nogą i sprowadzi na ziemię. I to właśnie jest mój ideał. Bo prawdziwe piękno to nie to, jak wyglądamy. Najważniejsze jest "to coś", błysk w oku i charakter. W nich tkwi siła kobiecości.

7. Jakie posty lubisz czytać na swoich ulubionych blogach?
Jakiś czas temu na blogach zaczęły pojawiać się posty podsumowujące. Podsumowania tygodnia, miesiąca, pełne zdjęć, dzięki którym możemy poznać dziewczyny od bardziej prywatnej strony. To są zdecydowanie moje ulubione notki i z przyjemnością takie przeglądam.

8. Jakiej czynności pielęgnacyjnej najbardziej nie lubisz robić?
W tej kwestii nie będę oryginalna. Depilacja to moja pielęgnacyjna zmora. Niezależnie od tego, czy użyjemy depilatora, plastrów, czy czegokolwiek innego, nikt mi nie powie, że jest to czynność przyjemna. Ale cóż robić?  Cierpię dla urody, jak my wszystkie!

9. Czy masz swoją ulubioną markę kosmetyczną? Jeśli tak, to jaką?
Nie potrafię wymienić jednego faworyta. Nie trafiłam jeszcze na markę, której wszystkie kosmetyki trafiałyby w moje gusta. W mojej kosmetycznej kolekcji wszystko pochodzi "z innej parafii". Jeśli jednak znajdę swojego ulubieńca, nie omieszkam Was o tym poinformować.

10. Jakich produktów używasz do codziennego makijażu?
Mój codzienny makijaż nie należy do wyszukanych. Zależy mi przede wszystkim na wyrównaniu kolorytu cery.  Najmocniejszym elementem mojego makijażu są oczy, usta jednynie staram się nawilżać. Uważam, że makijaż ma za zadanie podkreślać naszą urodę, a nie ją tworzyć. I tej zasady się trzymam. W planach mam już post "Daily make-up", więc tam dowiecie się dokładnie, dzięki jakim produktom doprowadzam się do stanu, w którym mogę wyjść na ulicę bez obaw, że kogoś przestraszę.

11. Której części ciała poświęcasz najmniej czasu, jeśli chodzi o pielęgnację?
Staram się nie zaniedbywać żadnej części mojego ciała, ale jeśli muszę którąś wskazać- są to stópki. Przyznaję się bez bicia, ich pielęgnacja latem i zimą znacząco się różni i myślę, że nie jestem w tej kwestii odosobniona. Motywacja do regularnego wykonywania pedicure'u i  malowania paznokietków jest jak sinusoida, kiedy wiem, że sandałki znów zagoszczą na moich stopach za pół roku.

Kosmetyczni ulubieńcy

Dziś chciałabym Wam przedstawić kilka produktów, które zagościły w mojej kosmetyczce i w ostatnim czasie nie wychodziły z użycia. Są to głównie kosmetyki kolorowe, które doskonale się sprawdziły,wpisały  w mój gust i jesienny klimat. Jednym słowem skradły moje serce i myślę, że będą mi towarzyszyć także w listopadzie. 


A zatem poznajcie moich ulubieńców!



Manhattan Volcano Xtra ExplosiveVolume
 99T Brown
10 ml- ok. 20 zł

Eksplozja objętości! Po jego użyciu moje rzęsy są pięknie podkreślone i pogrubione. Tradycyjna, dość gruba szczoteczka dobrze rozczesuje i nie skleja. Nie zauważyłam też nieestetycznego efektu "pajęczych nóżek". Na co dzień nie potrzebuję bardzo wyrazistego makijażu oka, dlatego postawiłam na ciemny brąz. Bardzo dobra jakość za przystępną cenę. Polecam :)



Suhada Bronzing Pearls
18 g- ok. 18 zł
Perełki brązujące marki Suhada ( kosmetyki produkowane dla sieci Lidl). Dyskutowałabym nad właściwościami brązującymi. Ja potraktowałam ten produkt jako rozświetlacz i w tej roli spisuje się doskonale. Pięknie rozświetla okolice oka i nadaje świeżości naszej twarzy.



Maybelline Hydra Extreme
Silver Plum 240
Cena: ok. 18 zł

Pomadka o właściwościach balsamu do ust. Mój absolutny faworyt! Usta po jej nałożeniu są pięknie odżywione, nawilżone, gładkie i błyszczące. Utrzymuje się na ustach do 8 godzin. Bardzo długo szukałam idealnego, ciemnego odcienia dla mnie. Przy mojej bladej cerze mało który kolor wygląda naturalnie, natomiast ten spisuje się rewelacyjnie. Na pewno będzie mi towarzyszyć przez długi czas. 

Eveline miniMax quick dry& long lasting
 nail polish

Lakier do paznokci Eveline. Jesienią i zimą stawiam na ciemne, mocne kolory. Nie dla mnie pastele, uważam, że o tej porze roku prezentują się nieco tandetnie, a ja lubię klasyczny, stonowany look jeśli chodzi o manicure. Eveline wyszedł tym razem na przeciw moim oczekiwaniom. Piękna, głęboka czerń prezentuje się na paznokciach bardzo elegancko. Co więcej lakier nie odpryskuje i utrzymuje się nawet do tygodnia. Czego chcieć więcej ?


Jako ostatni chciałabym Wam przedstawić mój ulubiony zapach tej jesieni. Jest to flakonik (15 ml, więc idealny do torebki) zakupiony w perfumerii, w której najpopularniejsze zapachy możemy dostać na mililitry. Uważam, że jest to bardzo korzystne rozwiązanie, jeśli nie dysponujemy akurat wystarczającą ilością gotówki, a nie oszukujmy się- dobre perfumy nie należą do najtańszych. Ja od dawna jestem wierna Dolce&Gabanna Light Blue. Jest to delikatny, świeży zapach z nutką cytrusów, piżma i cedru. Raj dla zmysłów :)