FEMI Boutique Aqua Express- recenzja




O szkodliwym wpływie chemicznych substancji w składzie kosmetyków mówi się co raz głośniej. Do niedawna niewiele z nas zwracało uwagę na drobnym druczkiem wypisane substancje, dziś zaczynamy dokładniej przyglądać się temu, co nakładamy na naszą skórę. Idealnym rozwiązaniem byłoby zapewnienie sobie kompleksowej pielęgnacji złożonej z jedynie naturalnych produktów. I choć są one co raz bardziej popularne, wciąż pozostają w cieniu tańszych, drogeryjnych propozycji. Być może to właśnie mniejsza dostępność i nie tak szeroko zakrojona reklama sprawiają, że godne polecenia marki trafiają jedynie do niszowego grona.

Dzięki uprzejmości firmy FEMI miałam wielką przyjemność zapoznać się z ich ofertą i przetestować jeden z ich produktów. Na początku jednak chciałabym przedstawić wam samą firmę, zdaję sobie bowiem sprawę, że wielu z was może być ona obca. 


Marka FEMI to jeden z czołowych producentów kosmetyków ekologicznych. Głównym jej założeniem jest spersonalizowanie kosmetyków w taki sposób, aby zapewnić każdej z klientek pełne zadowolenie i pielęgnacyjną satysfakcję. Tym, co wyróżnia ich kosmetyki na ekologicznym rynku jest dobór składników. Wszystkie pozycje które znajdziecie w składzie są pochodzenia roślinnego lub mineralnego ( np. glinki). Co ważne, nie jest to jedynie chwyt reklamowy. Nie należy mylić produktów w pełni naturalnych, z tymi, które zawierają jedynie naturalne dodatki. Jakość to domena FEMI. 

O kremie...

Pod moją obserwację trafił nawilżający krem Aqua Express. Sam producent przedstawia go jako SOS dla skóry wrażliwej, skłonnej do przesuszania, mieszanej lub suchej. Ponieważ sama zmagam się z cerą suchą, z tym  większą ciekawością zabrałam się za jego testowanie. Założeniem tego kosmetyku jest zapewnienie odpowiedniej pielęgnacji cerze narażonej na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych ( klimatyzacja, suche powietrze, promienie UV, wiatr), czyli wszystko to, co sprawia, że nawet młoda skóra traci blask i witalność. Stosowany na dzień i na noc w ciągu kilku dni przywraca zdrowy i promienny wygląd


Skład...

Krem powstał na bazie wody z owoców pomarańczy. Wzbogacono go ekstraktem z szałwii muszkatołowej, która pobudza naturalne mechanizmy nawilżania, oraz wyciągiem z lukrecji odpowiadającym za rozświetlenie naszej cery. Ekstrakt z owoców mango odpowiada za łagodzenie przebarwień i podrażnień, zaś egzotycznie brzmiące owoce acai zapewniają działanie antyoksydacyjne. 



Konsystencja i zapach...

Producent oddaje w nasze ręce krem o bardzo lekkiej, przyjemniej formule. Nałożony na twarz błyskawicznie się wchłania, nie pozostawiając przy tym lepkiej, tłustej warstwy. Dzięki temu z powodzeniem możemy go nałożyć również pod makijaż, bez obawy, że nasza cera zacznie się nieestetycznie błyszczeć. Jeśli chodzi o zapach, moje uczucia są mieszane. Zapoznając się ze składem na opakowaniu, liczyłam na owocowe szaleństwo. W zależności od gustu- stety lub niestety- szałwia zdominowała tutaj wszelkie inne substancje. Krem pachnie bardzo intensywnie, ziołowo. Po zaaplikowaniu przez dłuższą chwilę utrzymuje się na skórze. Jeśli więc jesteście zwolenniczkami tego typu aromatów- polecam! :)


Działanie...

Zachęcona opisem na stronie producenta, z przyjemnością testowałam ten kosmetyk. Nie ukrywam, że liczyłam na jego zbawienną moc, gdyż moja cera niezbyt dobrze poradziła sobie z sezonem grzewczym i niskim temperaturami na zewnątrz. Zgodnie z zaleceniami na ulotce stosowałam go zarówno na dzień, jak i na noc. Już po kilku użyciach zauważyłam, że skóra jest wygładzona, a przebarwienia jaśniejsze. Jeśli chodzi o samo nawilżenie, krem radził sobie bardzo dobrze. Jedynie bardzo silne przesuszenia w okolicy podbródka wciąż wspomagałam apteczymi maściami ( nie poczytywałabym jednak tego na minus kremu, gdyż te zmiany zakrawały na lekkie atopowe zapalenie). Po wieczornym nałożeniu grubej warsty, budziłam się z twarzą aksamitną w dotyku i wyraźnie ukojoną. Przez cały okres testów stosowałam FEMI pod makijaż. Nie zdarzyło mi się, aby skrócił jego trwałość, czy sprawił, że musiałam częściej wykonywać poprawki w ciągu dnia. 


Cena...

Kosmetyki FEMI to linia ekskluzywna. Do naszej dyspozycji oddawana jest doskonała jakość, ale ma to odbicie w cenie produktów. Zdaję sobie sprawę, że nie każda z nas może sobie na nie pozwolić ( też zaliczam się do tego grona, tym bardziej jestem wdzięczna za możliwość recenzowania :). Koszt kremu, który Wam przedstawiam to 156 zł. Jeśli jednak macie ochotę podarować sobie odrobinę luksusu, warto zainwestować .

Dostępność...

Do produktów fimy FEMI możecie dotrzeć przede wszystkim na stronie producenta, do której link podaję poniżej. Jeśli macie ochotę bliżej zapoznać się z samą marka lub poznać pełną ofertę ich sklepu, zapraszam na stronę

Spotkanie Blogerek Urodowych, part 2



Druga część realcji ze Spotkania Blogerek będzie jednocześnie postem przedstawiającym nowości kosmetyczne, które zagościły u nas dzięki staraniom Madzi i uprzejmości sponsorów. Myślę, że każdej kobiecie, zwłaszcza nam- urodomaniaczkom, taka niespodzianka sprawiłaby mnóstwo frajdy. Mam nadzieję, że przełoży się to na większą częstotliwość postów i co najmniej kilka nowych recenzji :)
















Dziękujemy! :)

Wrocław- Spotkanie Blogerek Urodowych







Kiedy niecały rok temu rozpoczynałam swoją przygodę z blogowaniem, jednym z moich małych marzeń było wzięcie udziału w spotkaniu blogerek. Oglądane fotorelacje sprawiały, że chciałam na żywo przekonać się, jak taka "impreza" wygląda. Dzięki  Mademoiselle Magdalene w minioną sobotę miałam ku temu okazję. Urokliwa wrocławska herbaciarnia, zaangażowanie organizatorki i przemiłe towarzystwo sprawiły, że spotkanie wypadło fantastycznie. 





Główną niespodzianką, jaką przygotowała dla nas Magda, był pokaz makijażu wykonany przez przedstawicielkę firmy Oriflame- przesympatyczną Michalinę. Ponieważ już samo jej przygotowanie miejsca pracy i akcesoriów przyciągnęło moją uwagę, z przyjemnością użyczyłam swojej twarzy, a w efekcie opuściłam K2 z brązowym smokey eye :)




Prezenty, które otrzymałyśmy stanowiły jedynie wisienkę na torcie, aczkolwiek wzbudziły mnóstwo emocji :D Co się w nich znalazło? O tym opowiem Wam w kolejnym poście!




Na zakończenie dziękuję
 Madzi- za zaproszenie i trud włożony w organizację spotkania, 
dziewczynom- za możliwość poznania i miłe towarzystwo, 
Michalinie- za w pełni profesjonalny makijaż 
oraz wszystkim sponsorom- za fantastyczne niespodzianki :)




OOTD- Oversize jacket

Fasony typu oversize od kilku sezonów nie schodzą z trendowego piedestału. Luźne, miękko opływające sylwetkę swetry zapewniały ciepło podczas minusowych temperatur, zwiewne, lekko opadające na jedno ramię tuniki dodawały kobiecości podczas ubiegłego lata, a boyfriendy podbiły serca większości z nas. Kwintesencją tego stylu są dla mnie jednak marynarki. Przywodzące na myśl modę lat 90-tych, wyglądające na zbyt szerokie lub wręcz męskie, z podwiniętymi rękawkami, idealnie wpasowały się w mój styl.  Nutka nonszalancji jeszcze nikomu nie zaszkodziła. 

Żal jednak wydawać kilkadziesiąt, czy nawet kilkaset złotych na coś, co z powodzeniem możemy wyszperać w second handzie lub w szafie mamy. Warto się rozejrzeć, zanim zostawimy oszczędności w sieciówce. Marynarka, którą mam dziś na sobie to również vintage. Jakość materiału pozostawia daleko w tyle wszystkie sieciowe mieszanki z poliestrem. Jedyne poprawki, jakie w niej wprowadziłam, to wyprucie poduszek na ramionach. Żadna z nas przecież nie chce wyglądać niczym gracz amerykańskiego futbolu.
Aby zrównoważyć całość i zachować proporcje, połączyłam ją z rurkami i botkami na wysokim obcasie. Dla nas, dziewczyn o krąglejszych kształtach, jest to o tyle dobre rozwiązanie, że marynarka zakrywa pupę i biodra, czyli miejsca strategiczne. Całość ożywiłam t-shirtem z pin-upowym printem i szalem w mocnym, czerwonym kolorze. Jeśli chodzi o dodatki, pozostaję wierna swoim rockowym gustom. Bransoletka pochodzi z internetowego sklepu katherine.pl, który odkryłam stosunkowo niedawno, a w którym możemy zaopatrzyć się w sztuczną biżuterię po o wiele korzystniejszych cenach, niż oferują to popularne marki.  Jeśli macie ochotę, z przyjemnością przybliżę Wam tę stronę i zaprezentuję, w co zaopatrzyłyśmy się z Olą, aby ożywić wiosenno-letnie stylizacje.

Koniecznie dajcie znać, co Wy sądzicie o oversizowych krojach i jak podoba Wam się dzisiejszy look. 
Buziaki!












jacket-fabiani| jeans-h&m| t-shirt, shawl- c&a| boots- dresslily.com| bag- allegro| bracelet- katherine.pl


FOT. OLA POŁUBIŃSKA