Ziaja od zawsze budziła u mnie sympatię. Polskie produkty, dobra jakość i niskie ceny- każda z nas to lubi. Od kilku lat darzę ciepłymi uczuciami całą serię kakaową. O maseczkach do twarzy nie trzeba nawet wspominać. Kiedy więc przeczytałam o nowej serii- Ziaja Ulga, wiedziałam, że muszę wypróbować. Moja skóra nienajlepiej znosi sezon grzewczy i niskie temperatury na zewnątrz. Potrzebowałam się czegoś, co złagodzi przesuszenia i podrażnienia. Tym sposobem weszłam w posiadanie...
...płynu micelarnego i łagodzącego kremu do twarzy na dzień. Za te dwa produkty zapłaciłam nieco ponad 20 zł. Nic to jednak w porównaniu do ich zalet. Był to strzał w dziesiątę. W połączeniu z pianką do mycia twarzy Pharmaceris (którą recenzowałam tutaj) udało mi się stworzyć całkiem przyjemny zestaw do codziennej pielęgnacji. Dlatego też uznałam, że warto podzielić się z Wami moim małym odkryciem i pokazać, że dobry kosmetyk wcale nie musi kosztować kilkadziesiąt złotych.
Płyn micelarny przeznaczony jest do skóry wrażliwej, z wszelkiego rodzaju dysfunkcjami, oraz dla osób borykających się z problemem nadwrażliwości oczów. Producent zapewnia nas, że jest to kosmetyk o zerowym procencie parabenów, alkoholu i barwników. Hypoalergiczny, przebadany okulistycznie i dermatologicznie. Jak wiadomo, trzeba samemu zweryfikować wszystkie obietnice z opakowania, co też uczyniłam. Jak widzicie buteleczka jest na wykończeniu. O czym to świadczy? O tym, że producent nie mijał się z prawdą!
Co zatem mogę Wam powiedzieć o tym niebieskim ( smerfnym :D) micelku?
- dobrze zmywa makijaż. Radzi sobie z podkładem, cieniami i maskarą. Napotyka małe problemy przy tuszach wodoodpornych, ale myślę, że jestem w stanie mu to wybaczyć.
- jest dość wydajny. 200 ml stosuję od blisko dwóch miesięcy, a nie należę do osób, które skrupulatnie dawkują kosmetyki. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się prysnąć poza płatki kosmetyczne, czy wylać na nie za dużo
- jest bezwonny, co moim zdaniem jest plusem. Przekonałam się już, że tego typu kosmetyki mają niewiele wspólnego z przyjemnymi aromatami
- nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Po przemyciu twarzy mamy bardzo przyjemne uczucie świeżości i czystości
- w kontakcie z oczami nie powoduje szczypania, czy pieczenia, co docenią szczególnie osoby noszące szkła kontaktowe, narażone na nieprzyjemne podrażnienia tych okolic.
- Cena- 9.60! Nikt mnie nie przekona, że Bioderma za kilkadziesiąt złotych jest lepsza :D
Jak powszechnie wiadomo, po odpowiednim oczyszczeniu nadchodzi pora na nawilżanie. Każda zadbana kobieta wie, że krem to rzecz niezbędna. I ja dorosłam do tego, żeby regularnie je stosować. Nie ma taryfy ulgowej. Po 21 roku życia tracimy włókna kolagenowe. Trzeba więc od zewnątrz dbać o dobrą kondycję skóry.
Na fali emocji po owocnej współpracy z micelem, zakupiłam również krem. Łagodzący, redukujący podrażnienia, nawilżający krem na dzień. Podobnie jak jego niebieski kompan, nie zawiera zbędnych chemikaliów. 0% barwników, silikonów i olejów mineralnych. SPF 20. Całkowicie bezpieczny dla alergików. Przebadany pod każdym kątem :D
Co mogę Wam o nim powiedzieć?
- bardzo lekka konsystencja. Idealnie nadaje się pod makijaż. Naniesiony na twarz błyskawicznie się wchłania, ale nie pozostawia przy tym uczucia lepkości.
- nawilża skórę i zapobiega powstawaniu przesuszonych plam na twarzy
- doskonale radzi sobie z przebarwieniami. Zmniejsza ich widoczność i zauważalnie łagodzi wszelkie zmiany spowodowane wypryskami
- Redukuje uczucie napiętej skóry po kontakcie z wodą
- Cena- 11,80 zł
Śmiało mogę uznać te dwa produkty za moje kosmetyczne odkrycie początku roku. Z czystym sumieniem polecam! Niczego nie ukryłam, niczego nie zataiłam. Jak widać są jeszcze w kosmetycznym świecie perełki, które nie kosztują milionów monet, a które wcale nie ustępują miejsca droższym konkurentom. Podsumowując: Ziaja jest niedoceniana!
A na zakończenie optymistyczny akcent
Pierwsze w tym roku przebiśniegi!
Czuję wiosnę! <3
O tak kosmetyki z Ziaji są świetne i większość to nie buble :) Kurcze u Ciebie przebiśniegi a u mnie jeszcze resztki śniegu O.o
OdpowiedzUsuńJa akurat do Ziaji podchodzę z rezerwą, bo trafiłam na buble, ale maseczki są genialne, seria z kozim mlekiem oraz produkty pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kusi mnie micelarny z ziaji ale oliwkowy :))
OdpowiedzUsuńJa się za to zakochałam w maśle do ciała kokosowym:) cóż za zapach <3
OdpowiedzUsuńkrem ulga uratował mi kiedyś policzek po wysypie wrogów :D micel będzie następnym moim ;)
OdpowiedzUsuńZiaja jest moim wieloletnim przyjacielem od serca:)
OdpowiedzUsuńz pozdrowieniami:*
Ola z Fashiondoll.pl
♥
A ja mam prośbę, pytanie:czy mogłabyś polecić jakiś dobry kosmetyk zwalczający cellulit?
OdpowiedzUsuńhttp://2.bp.blogspot.com/-Csvg5moLvnE/T3RXL8ImkgI/AAAAAAAAAVc/pizd2eJMoSs/s1600/GARNIER-Mleczko-Do-Ciala-ujedrniajace-zolto-zielone-250-ml-0be385.jpg
UsuńJakiś czas temu używałam tego mleczka z Garnier i rzeczywiście skóra była po nim bardziej jędrna i napięta. Z tego co wiem, dobrze działa też wmasowywanie olejku arganowego, naprzemienne- zimne i ciepłe prysznice oraz wszelkiego rodzaju masaże pobudzające. Ale Kochana, nie ma co się czarować- żaden krem nie uwolni nas w 100 % od skórki pomarańczowej. Chyba tylko w połączeniu z dietą i ćwiczeniami uda się coś zdziałać.
Łączę się w bólu i nadziei, że nadejdzie ten piękny dzień, kiedy ktoś opatentuje "złoty środek"
Buziaki :*
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź:)
Usuń