Co z tym szczęściem?




Przyglądając się mediom społecznościowym nie mogę oprzeć się wrażeniu, że życie ludzi jest idealne. Dni mają jedynie słoneczne, stroje zawsze stylowe, a jeśli jadają, to w restauracji. Jeśli pracują, to zawsze z przyjemnością, a relacje z ludźmi układają się wręcz modelowo. Można by zzielenieć z zazdrości. Można też uświadomić sobie, że to jedynie chwile. Spust migawki aparatu naciśnięty w odpowiednim momencie doprawiony szczyptą chęci. Chęci dostrzeżenia tego, co fajne i dobre we własnym życiu. Małych, pozornie nieważnych rzeczy, które wypełniają każdy nasz dzień. 

Uwierz mi, Twoje życie może wyglądać równie idealnie! Czasem niewielka zmiana wystarczy, by kolokwialnie mówiąc, zrobić Twój dzień. Spróbuj! Odważ się na czerwoną szminkę, zamień spodnie na sukienkę, zrób coś, co zawsze sprawiało Ci przyjemność, a od dawna tego nie robisz, wróć do ulubionej książki, czy muzyki, która kojarzy się z wyjątkową chwilą, wybierz się na spacer i pozwól, by letni wiatr rozwiewał twoje włosy, potraktuj przechodniów uśmiechem. To nic nie kosztuje!


A na dowód, że daleka jestem od gołosłowności, lista moich małych szczęść z ostatnich kilku dni. 
Prosto z głowy!


  • przesiadka z samochodu na rower- tanio, zdrowo i przyjemnie :)
  • przesympatyczny klient, który docenił moją pracę
  • "Izka, jak ładnie wyglądasz!" usłyszane od szefowej :D
  • pierwsze przebiegnięte 6 km
  • obiad u moich kochanych dziadków 
  • odnowienie współpracy z Eveline Cosmetics
  • rajd z przyjaciółką po ulubionych second handach
  • odkrycie nieznanej mi wcześniej marki Medicine i pierwsza sukienka z mojej szafie z ich kolekcji
  • ostatnie dni wyprzedaży i wyłowienie kilku perełek za grosze
  • poprawa stanu cery i włosów
  • mini urlop od pracy
  • wiadomość, że już na jesieni ukaże się pierwsza książka Radzki
  • zejście z rozmiaru 42 do 40! 




Jak pachną Twoje wakacje?






Moja zapachowa przygoda jest stosunkowo świeża, acz bardzo intensywna. Pierwszy raz zetknęłam się ze świecami i woskami na kanale jednej z vlogerek. Piszę szczerze, nie przekonała mnie. Świeczka kosztująca 100 zł nie wydała mi się rzeczą must have, bez której mój dom nie będzie mógł dalej funkcjonować. Całe to pachnące szaleństwo ominęło mnie więc szerokim łukiem. Do czasu. Mniej oporna na  ten urok okazała się moja przyjaciółka. Goszcząc u niej średnio raz w tygodniu nie mogłam pozostać obojętna. Chcąc-nie chcąc zajrzałam w końcu do koszyczka pełnego kolorowych wosków. Aromatyczna mieszanka przyprawiła mnie o zawrót głowy, aczkolwiek do domu wyszłam z małą próbką. Sceptycznie nastawiona zakupiłam pierwszy w życiu kominek i ... przepadłam! Mały, biały kominek nie tylko pięknie prezentował się na komodzie, ale też wydzielał cudowne zapachy wosków, które okazały się idealnym uzupełnieniem długich wieczorów. Ubiegła zima była dla nas okresem testowania. Wypróbowałyśmy właściwie większość propozycji najpopularniejszego dystrybutora- Yankee Candle. 

Zupełnym przypadkiem trafiłam na woski Organique. Poszukując kolejnych zapachów Yankee, trafiłam do mydlarni, w której przemiła ekspedientka zaproponowała mi konkurencyjną opcję. Porównywalne ceny i formaty przekonały mnie do spróbowania czegoś nowego. Nie zawiodłam się. Z całej kolekcji wybrałam dwa, najbardziej odpowiednie na okres letni zapachy. Mój wybór padł na Grapefruit Fantasy i Lychee and Mango Coctail. Oba woski to owocowy orgazm! Obłędna, cytrusowa mieszanka, która przywodzi na myśl drinki z palemką, czy orzeźwiające koktajle. Właśnie tak pachną wakacje! Jeśli przemawiają do Was tego typu aromaty, będziecie zachwycone!  

Jeden wosk to najmniej cztery palenia, po których w Waszym mieszkaniu na długo pozostanie wyczuwalna nutka egzotycznych owoców. Koszt jednego wosku to 5,90 zł. Wystarczy dodać, że zapach niczym nie różni się od tego, jaki wydzielają świece. Nie trzeba więc wydawać fortuny, aby zakmnąć oczy i poczuć się jak na Hawajach.  

A jako dopełnienie nuty zapachowej, polecam również muzyczną :)